Translate

czwartek, 13 sierpnia 2015

Rozdział 5


~Oczami Tessy~


Wciąż byłam zła że wczoraj nie znaleźliśmy tego drzewa genealogicznego. Wszystkie znalezione drzewa albo nie sięgały 1897 roku albo w miejscu tego okresu miały dziwna lukę. To wszystko sprawiało że byłam coraz bardziej nerwowa. Wstałam z łóżka, zabrałam ubrania i poszłam pod prysznic. Odkręciłam zimną wodę i weszłam do kabiny. Stanęłam pod strużką wody i od razu się rozbudziłam. Myślałam o wszystkim i wszystkich o Anastazji, Alexandrze, Edmundzie, Jacku i Markusie. Miałam nadzieję że pomoże mi i opowie co dokładnie stało się w 1897 roku i czy Amandzie się udało.
-Tessa mama kazała sprowadzić cie na śniadanie i...- Nagle Rob stanął w drzwiach do łazienki i zaniemówił. Szybko chwyciłam ręcznik i dokładnie się owinęłam.- Ja...Przepraszam...nie wiedziałem że się myjesz... sorki...yyy...to ja poczekam na korytarzu...- Wycofał się i wyszedł. Ja natomiast szybko się ubrałam i lekko pomalowałam.
-Jestem.-Wyszłam na korytarz gdzie czekał Rob.
-Słuchaj jeszcze raz przepraszam. Nie wiedziałem że się kąpiesz. Naprawdę.- Znów zaczął się tłumaczyć. Spojrzałam na niego i uśmiechnęłam się.
-Tylko ty potrafisz wejść do łazienki kiedy ktoś się kąpię mimo iż pewne słychać lecącą wodę.- Zaśmiałam się pod nosem i ruszyłam w kierunku jadalni. Po pewnym czasie dołączył do mnie Rob i razem weszliśmy do pomieszczenia. Kiedy spojrzałam na zastawiony stół od razu poczułam głód. Bez słowa usiadłam na najbliższym krześle i zaczęłam jeść.
-Czy udalo wam się coś znaleźć w katakumbach?- Zapytała Jennifer.
-I tak, i nie.-Odpowiedziałam.- Znalazłam dziennik należący do Anastazji w który są wklejone listy do jej zmarłego chłopaka Alexandra Lemaire kiedy przeczytałam jak Alexander ma na nazwisko zaczęliśmy szukac z Robem drzewa genealogicznego waszej rodziny ale nie udalo nam się znaleźć żadnej wzmianki o nich. Dowiedziałam się tez że Anastazja spotkała się z czarownikiem Markusem i od niego dowiedziała się jak wskrzesić ukochanego, a zapomniałam dodac że Alexander zginął tak samo jak Jack, wracając do opowieści kiedy Anastazja dowiedziała się jak go przywrócić wyruszyła z jej towarzyszem Edmundem w dalsza podróż. Narazie tyle wiem ale zamierzam odnaleźć tego czarownika i poprosić go żeby opowiedział mi tą samą historię co Anastazji i opowiedział co się z nią stało i czy jej się udalo.- Kiedy skończyłam opowiadać państwo Lemaire patrzyli się na mnie jak na wariatkę.
-Czyli chcesz odnaleźć tego Markusa, tak?- Zapytał Filip.
-Dokładnie!.-Odpowiedziałam z pełnym entuzjazmem.- Dokładniej chcę odszukać Markusa Sorela.
- Sorela? To świetnie się składa bo dobrze wiem gdzie mieszka, więc jeśli oczywiście chcesz możesz wybrać się do niego odrazu po śniadaniu.- Zaproponował pan Lemaire.
-Oczywiście że chcę!- Wykrzyczałam z gigantycznym uśmiechem na twarzy.
-Nie ma mowy że puszcze cię samą do tego czarownika. To wariat jak ich mało!-Zaprotestowała Jennifer- Rob jedzie z tobą! I proszę bez dyskusji. Teraz najwyraźniej nie zamierzasz już jeść wiec jak chcesz leć i się przygotuj o za godzinę wyjedziecie.- Od razu wstałam i pobiegłam do pokoju. Kiedy już wbiegłam go pomieszczenia wyjęłam maly plecak i spakowałam potrzebne rzeczy między innymi dziennik Anastazji i kilka sztyletów. Nim się obejrzałam minęła godzina więc wraz z Robem przeszliśmy przez portal i wylądowaliśmy przed domem czarownika.
-Rob?-Zapytałam- co jeśli on nie będzie chcial nam nic powiedzieć?
-Wtedy wyciągniemy z niego wszystko silą.- Zażartował.- Nie denerwuj się tylko zapukaj w te drzwi.- Zrobiłam co kazał i po chwili drzwi się otworzyły a w nich stanął wysoki mężczyzna o czarnych włosach. Kiedy tylko podniósł głowę by zobaczyć kto pukał do drzwi w jego oczach od razu pojawiło się niedowierzanie i przerażenie, a on powiedział tylko jedno.
-Anastazja?.


----------------------------------------------------------------------------Przepraszam że musieliście tyle czekać na rozdział :( ale wyjechałam i nie miałam jak go napisać dopiero teraz znalazłam wi-fi w hotelu i usiadłam żeby napisać rozdział. Mam nadzieję że się podoba chociaż jest troszkę nudny i krótki. Tą opinie zostawie już wam piszcie czy podobał się wam rozdział :)

4 komentarze:

  1. No i co ja mam ci powiedzieć?
    Rozdział jak zwykle super, ale na prawdę strasznie krótki ...
    Mimo wszystko ciesze się, że w ogóle coś dodałaś ;)
    Znalezienie tego czarownika było prostsze, niż ktokolwiek się spodziewał ... A przynajmniej niż ja dotrę tego Spodziewałam ;)
    Dlaczego nazwał ją Anastazja? Czy ona aż tak jest do nitek podobna?
    Jestem bardzo ciekawa co będzie dalej, wiec życzę weny i czekam z niecierpliwością na Next ;)
    Ściskam mocno
    ~ Alex ♡ _ ♡

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział...BRAK SŁÓW <3 Ledwo potrafię usiedzieć na miejscu <3 Pisz szybko nexta, bo umrę, a tym czasem chciałabym cię nominować do LBA! Więcej: http://diabelskie-maszyny-inna-historia.blogspot.fi/2015/08/lba.html

    OdpowiedzUsuń
  3. jezu jak zwykle "No WTF co się dzieję?" i jeszcze jedno gdzie do cholery kolejny rozdział, no ja czekam tutaj i dlaczego on ją nazwał Anastazja? Cudowny rozdział :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozdział boski. Pisz dalej mam taka nadzieje, że Tessie się uda wskrzesić a jak nie to chyba się zabije

    OdpowiedzUsuń