~oczami Jack'a~
Nadzieja...
Miłość....
Przyjaźń...
Ból...
Strach...
Smutek...
Wszystko znika w jednym monecie. Wtedy kiedy czujesz tylko pustkę i ulgę, kiedy wszystko się już kończy. Najpierw nie ma niczego, a jedyne co widzisz to czerń. Głęboką intensywną czerń. Lecz potem dostrzegasz malutkie światełko, które z każdą chwilą staje się coraz większe i większe. W końcu czerń i nicość zastępuje światło a ciebie znów przytłaczają emocję ale silniejsze niż zwykle. Chce ci się płakać kiedy uświadamiasz sobie że nie będziesz już mógł pocałować, przytulić i zobaczyć ukochanej osoby. Że więcej nie będziesz mógł pokłócić się z bratem, zobaczyć jego syna. Że już nic nie będzie takie jak dawniej. Nie będzie już niczego, a ty zostałeś sam.
-Jack...- Słyszę cichy głos w oddali. A może tylko mi się wydaje?
-Jack...- Znów słyszę swoje imię tylko wyraźniej. W oddali dostrzegam jakąś kobietę trzymającą w dłoni coś czerwonego.
-Mama?...- Camil stoi przede mną i tylko się uśmiecha. Nagle podnosi rękę i zanurza ją w miejscu gdzie powinno być serce.
-Nie trać nadziei synu jeszcze nie czas na ciebie. A to nigdy nie powinno zostać ci odebrane.- Mówi wyciągając dłoń z mojego torsu, a ja znów poczułem bicie serca.-Tęskniłam.
-Ja też... nawet nie wiesz jak bardzo.- Nie panuje nad sobą i pozwalam reszcie łez płynąc.- Nie wiesz jak bardzo...
- Wiem... wiem więcej niż ci się wydaje... i wiem ze nie powinno cię tu być.
-Ale jestem i nic już na to nie poradzimy. Już za późno i nie ma sposobu na to żebym wrócił. Nie ma już nadziei na powrót. - Powiedziałem patrząc jej prosto w oczy.
- Zawsze jest nadzieja i nigdy nie można się poddawać. Tak samo jak jest sposób na to abyś powrócił ale to zależy tylko i wyłącznie od Tessy. Mogę dać wam chwilę na rozmowę ale tylko tyle mogę zrobić i lepiej dobrze wykorzystaj tą szanse bo innej już nie będzie.- Tylko tyle powiedziała i zniknęła nawet nie zdążyłem jej podziękować.
-Jack!- moje rozmyślenia przerwał krzyk. Tak dobrze znany krzyk. Tessa wpadła w moje ramiona z łzami w oczach.- Jesteś tutaj, naprawdę tu jesteś.
-Jestem tutaj.
Prolog... WOW <3 On musi wrócić do życia, bo umrę!!!
OdpowiedzUsuńSuperas;). Czekam na rozdział, oby Tessie sie udało:*
OdpowiedzUsuńZabije cie za to że wcześniej mi nie powiedziałaś o tym blogu swoim. To jest super <3
OdpowiedzUsuńSuper. Kocham i czekam na rozdział 1
OdpowiedzUsuńNie rozumiem. Wiem, że prologi zazwyczaj są tajemnicze, ale z tego naprawdę niewiele da się wywnioskować. Żadnego nieco dłuższego opisu, który bardzo by się przydał, by zaczarować czytelnika. Dlatego też z poważną opinią poczekam do pierwszego rozdziału. Wierzę, że mi się spodoba. Pozdrawiam serdecznie i życzę inspiracji i siły w tworzeniu wspaniałej historii! :)
OdpowiedzUsuńAgata M. z nawiedzony-dwor.blogspot.com
PS.: Muzyka jaką dodałaś na bloga jest wspaniała!
Usuń