Minął już tydzień od śmierci Jacka a ja nie mogę się pozbierać. Nie mogę się poddać on by tego nie chciał.
Kiedy Sire spłonęła, płakałam nad ciałem Jacka. Zebrałam pozostałości jego serca i wsypałam do małej buteleczki, którą zawiesiłam na łańcuszku. Teraz jakaś część Jacka zawsze będzie przy mnie. Odcięłam się od wszystkich, a całymi dniami siedzę w pokoju mojego ukochanego wpatrując się w fiolkę.
-Znajdę sposób byś znów był przy mnie. Nie opuszczę cie.- Powiedziałam nadal przyglądając się zawartości. Naglę wspomnienia zaczęły mnie przytłaczać. Nasze pierwsze spotkanie, pierwszy wspólny trening, wyznanie miłości, pocałunek, bitwy na poduszki, kłótnie, przeprosiny, wieczory które spędzaliśmy na wpatrywaniu się w siebie lub gwiazdy, jego uśmiech, oczy. Boże dlaczego musiał mnie opuścić. Dlaczego nie mogę być szczęśliwa? Płakałam jak jeszcze nigdy, nie potrafię bez niego żyć. Czuje się taka samotna i zagubiona. Powoli wstałam z podłogi zdjęłam ubranie otworzyłam szafę i wyjęłam jego bluzkę. Założyłam i położyłam się spać trzymając mocno buteleczkę.
Jestem w jakimś białym pomieszczeniu. Dokładnie się rozglądam i stwierdza że nie jestem sama. Niedaleko tyłem do mnie stoi jakaś postać. Podchodzę bliżej żeby dowiedzieć się kto to.
-JACK!- Krzyknęłam z łzami w oczach i wpadłam prosto w jego objęcia.- Jesteś tutaj. Naprawdę tu jesteś.- Odsunęłam się od niego by spojrzeć mu w oczy.
-Jestem tutaj.- Uśmiechną się i złapał mnie za ręce.
-Myślałam ze już nigdy cie nie zobaczę. Jak mogłeś! Jak mogłeś mnie zostawić! Obiecałeś! Dlaczego?! Dlaczego mnie zostawiłeś?! To ja powinnam była zginąć nie ty!- Nie miałam siły dalej stać, usiadłam na ziemi płacząc.
-Przepraszam. Mimo iż mnie nie widzisz to ja zawsze jestem i będę przy tobie. Nigdy cie nie zostawię.
-Jack gdyby był jakiś sposób żebyś wrócił... zrobiła bym wszystko.
-Jest sposób...- Tylko tyle usłyszałam bo obraz zaczął mi się zamazywać aż w końcu nie było już nic tylko ciemność.
Otworzyłam oczy i znowu byłam sama. Przynajmniej wiem ze jest sposób bym go odzyskała. Nie mogę tracić nadziei.
-Już niedługo znów będziemy razem.- Wstałam ubrałam strój bojowy i wyszłam z pokoju.
~~KONIEC CZĘŚCI 1~~
Łał piękny epilog. Traumatyczny, smutny i ekscytujący. Sama myśl o tym co ona jest w stanie dla niego zrobić jest tak piękna, że aż bolesna XD. Czekam na ciąg dalszy nastąpi. Oby szybko;)
OdpowiedzUsuńNiesamowity jest! Ma w sobie tyle emocji, nadziei,miłości. Czekam na kolejną część. :*
OdpowiedzUsuń