Krzycząc uciekam tunelem. Biegnę przed siebie trzymając w reku jakiś sztylet. Nagle coś łapie mnie za kurtkę
-Mam cie!!!- Odwracam się przodem do osoby która mnie złapała a ona mnie całuje.
-Dobra wygrałeś Jack. Ale i tak jestem szybsza po prostu dałam ci fory.
- Mhm... na pewno.
Jack okręcił mnie w kółko i wylądowałam w jego ramionach zbliżyłam głowę do jego czoła i powiedziałam.
-Kocham cię wiesz.- On tylko lekko się do mnie uśmiechną i odpowiedział.
-Wiem i ja kocham ciebie.- Uśmiechnęłam się do niego i lekko pocałowałam kiedy już odsunęłam się od niego wywaliłam go krzyczą.
-Teraz mnie tak łatwo nie złapiesz.- I pobiegłam ze śmiechem przed siebie.
Zamykam oczy a kiedy je otwieram nie widzę już tunelu tylko salę i starszą kobietę która coś do mnie mówi ale jej nie słucham bo jestem cała zdyszała i zmęczona.
-Tessa? Czy ty mnie słuchasz?- stanęła nade mną z gniewną miną.
-Co? Nie, nie słuchałam daj mi chwile odsapnąć Camil.
- Mówiłam tylko że już skończyłyśmy i możesz iść.- Wstałam z ziemi i udałam się do wyjścia
Znowu zamknęłam oczy a gdy je otworzyłam wbijałam miecz w jakiegoś demona który właśnie rzucał Jackiem o ścianę. Kiedy go zabiłam zeskoczyłam z gracją i ukłoniłam się przed niewidzialną publicznością
-Brawo skok oceniam na 10 punktów ale zabicie demona na 9,5 bo miałaś chwilkę zawahania.- Jack podszedł do mnie i objął mnie ramieniem.
-Chodzimy się umyć a potem możemy iść do mnie i obejrzeć jakąś komedie co ty na to?
-Brzmi świetnie.
Naglę poczułam że coś się dzieje. Poczułam że coś wypełnia pustkę którą czułam od dłuższego czasu. Wszystkie wspomnienia zaczęły wracać. Ja zabijająca pierwszego demona. Ja kiedy poznaję Jacka. Śmierć moich rodziców, gonitwa demona w tunelu, Scott wymuszający buziaka, treningi z Camil, randki z Jack'iem, wjazd Scotta, wymazywanie mojej pamięci, kobieta udająca moją matkę. Poczułam szczęście, smutek i złość którą dusiłam w sobie przez dwa lata. Otworzyłam oczy i byłam w swojej sypialni a obok mnie spał Jack przyjechał do mnie kiedy zadzwoniłam do niego i opowiedziałam mu o koszmarze potem musiał załatwić parę spraw ale i tak wrócił. Spojrzałam na zegarek była szósta nad ranem powoli wstałam z łózka starając się nie obudzić Jack'a ale coś mi to nie wyszło.
-Hej.- powiedział otwierając swoje przepiękne piwne oczy.
-Hej- odpowiedziałam nachylając się żeby go pocałować- Jack mam pytanie.
-Jakie?- Podparł się na łokciach i zrobił zdziwioną minę
-Jak długo się znamy?- Spytałam od razu.
-Hmm... Jakieś dwa miesiące a czemu się pytasz?
-Bo wiem że znamy się dłużej i dłużej byliśmy razem.- Jego reakcja była natychmiastowa. Wstał podszedł do szafy oparł się o nią i spojrzał na mnie z przerażeniem.
-Co?- Spytał zdziwiony i przerażony jednocześnie.
-Słyszałeś. Jack nie wiem jak i nie wiem czemu ale odzyskałam wspomnienia.- Kiedy to powiedziałam Jack stał jak by był zamurowany i wpatrywał się we mnie potem podszedł do mnie i namiętnie pocałował.
-Tessa nawet nie wiesz jak się ciesze
-Ja też się ciesze a teraz ubierzmy się i chodźmy do krypty i opowiedzmy wszystko Camil.
-Jak chcesz.- Uśmiechnęłam się do niego a on odwzajemnił uśmiech. kiedy byliśmy już gotowi do drogi Jack upewnił się jeszcze raz.
-Czy na pewno chcesz to zrobić?
-Tak Jack chce.- Złapałam go za rękę i razem przeszliśmy przez portal.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Co z tego, że krótki, ważne, że jest !!! Rozdział SUPER I NARESZCE WRACAJĄ JEJ WSPOMNIENIA !!!<333 Szybko NEXTA !
OdpowiedzUsuńpostaram się dodać go jak najszybciej :)
UsuńWOW. Rozdział WOW. Fajnie że wróciłaś. Rozdział super.
OdpowiedzUsuńDodaj szybko NEXT!!!!!
Hej!!!
OdpowiedzUsuńTo znów ja. ;-D
Uwielbiamy ciebie i twojego bloga!!! Dlatego nominujemy cię do LIBSTER AWARD!!!
Więcej informacji tutaj:
http://trylogia-czasu-opowiadania.blogspot.com/